Schody na piętro

Wąskie, drewniane stopnie, skrzypiące przy każdym kroku z drewnianą, chwiejącą się poręczą. W godzinach szczytu nie możliwe do przebycia. Leżą na nich pokotem schlani do nieprzytomności piraci, którzy nie zdołali dociągnąć się na górę, bądź też zejść na dół. Raz na jakiś czas któryś z ich kamratów pomaga im w tej czynności, co obwieszczone zostaje głuchym tąpnięciem, gdy sflaczałe ciało ląduje na deskach głównej sali. Ewentualnie może być to obwieszczone głośnym hukiem, gdy pirat wyląduje na stoliku, ale to już pomińmy…

Wparował do tawerny potrącając po drodze paru przechodniów, którzy potem złorzeczyli w jego stronę. Akurat teraz obecnie lokal zaczynał ożywać. Robiło się powoli tłoczno. Jackson nie bez używania łokci i kolan jakoś się dopchał do schodów. Potem po skrzypiących stopniach pospieszył na piętro gdzie znajdował się jego pokój. Miał opłacony wynajem, ale zaraz potem musi się wymeldować, lecz wpierw musi się uporać z bagażami.


ZT--> Korytarz na piętrze