Imię: Emily
Nazwisko: von Victory
Rodzina: Obecnie pod opieką ojca.
Status społeczny: Księżniczka/córka gubernatora ?
Wykonywany zawód: Właściwie to nic nie robienie. A raczej „ozdabianie” posiadłości.
Charakter: Cóż, Emily jest prawdziwą księżniczką. Dobrze wychowana. O tak, o etykiecie pamięta nawet przez sen. Może i zabrzmi to zabawnie, ale dziewczyna jest urodzoną damą. Delikatna- sama nie poradziłaby sobie z najprostszymi sprawami. Przypomina trochę kwiat, gdyż jednym z jej głównym atutów jest bezużyteczna uroda. Ale nie jest głupia, o nie, co to to nie! Uczona przez elitarnych nauczycieli, częsta chwalona za inteligencje, bystrość i dociekliwość.
Może z wyglądu sprawia wrażenie zakochanej w sobie, chodź tak naprawdę nie jest typowym narcyzem. Co prawda, wie, że jest ładna i owszem wykorzystuje to do własnych celów, ale nie jest szczególnie próżna. Lubi słuchać pochlebstw na temat swojej urody ale nie lubi przesady.
Niestety, panna Victory jest bardzo naiwna. Szczerze przekonana o swojej nietykalności, marzy, że pewnego dnia spotka księcia z bajki i razem odjadą na białym koniu w stronę zachodzącego słońca. Czasami zdarza jej się kłamać, ale to z powodu bujnej wyobraźni. Nie cierpi brudu, piratów i alkoholu. Rozmiłowana w kwiatach, odległych krajach, podróżach i muzyce. Sama gra na pianinie.
Wygląd: Piękna- tak ludzie z reguły szepczą na widok dziewczyny. Czy mają racje?
Regularne rysy twarzy i gładka skóra sprawiają, że Emy wgląda niewinnie. Ale wystarczy ostry makijaż i przelotne spojrzenie spod rzęs by zobaczyć drzemiącą w niej kobietę, pełną czaru i gracji.
Idealne brwi z reguły wygięte w łuk i wiecznie wydęte, soczyście czerwone usta- znak rozpoznawczy dziewczyny. Do tego oczy w odcieniu głębokiej zieleni i włosy w jasnym kolorze czekolady, zwykle wysoko upięte odsłaniając kształtną szyję.
Uwielbia długie, kolorowe suknie z drogich materiałów. Do tego sporo błyszczącej, drogiej (bo jakże by inaczej) biżuterii i obowiązkowo wachlarzyk.
Porusza się z właściwą sobie gracją. Większość twierdzi, że jej wzrok, rzucany spod długich, ciemnych rzęs, ‘hipnotyzuje’. Może warto sprawdzić…?
Wiek: 17 lat
Skąd: Od urodzenia mieszka w Wielkiej Brytanii.
Historia:
- To dziewczynka!- triumfalny głos lekarza rozniósł się echem po Sali. Nieco otyły mężczyzna, jak na komendę podniósł się z pozłacanego krzesła i ruszył w stronę hałasu. Drzwi otworzyły się z trzaskiem, pod naporem jego ciała, by ukazać wystawne wnetrze. Na środku stało wielkie łoże, w nim leżała wyczerpana kobieta. Można stwierdzić, że była piękna. Nawet z twarzą czerwoną i spoconą od wysiłku i niesfornymi kosmykami jasnych włosów, lepiących się do skóry.
Łoże otaczał mały tłum służących i dam dworu. Każdy chciał zobaczyć młodą księżniczkę.
Mężczyzna podszedł pośpiesznym krokiem do nadwornego lekarza, który najspokojniej w świecie wycierał krzyczące dziecko z krwi.
- To będzie naprawdę ładne dziecko.- stwierdził patrząc w półprzymknięte jasne ślepka maleństwa.
* * *
- Dlaczego muszę tyle ćwiczyć? To bez sensu…- młoda dziewczynka, poprawiła ciemny kosmyk włosów, który znów bezkarnie opadł na twarz, zakrywając oko.
- Ćwicz, nie gadaj!- wysoka, niezdrowo chuda i pomarszczona kobieta uderzyła drewnianym wskaźnikiem tuż przy palcach dziewczynki. Klawiatura wydała z siebie zduszony dźwięk.
Dziewczyna skuliła się na siedzeniu i zabrała do dalszych „palcówek”. Wiosenne słońce wprost zapraszało do spaceru, rzucając radosne promienie przez okno rezydencji.
* * *
- Kiedy dorosnę, zostanę księżniczką.- szepnęła Emily, opierając podbródek na łokciach i zerkając w rozgwieżdżone nocne niebo.
* * *
Nic ciekawego. Urodziła się w stolicy Anglii. Jej rodzice nie mieli wiele czasu na młodą Emily, tak więc dziewczyna była wychowywana głównie przez damy dworu i swoich nauczycieli. Teraz uczy głównie kształtuje swój talent muzyczny i spełnia zamiłowanie do podróżowania. Żyje w dostatku i niezbyt przejmuje się ludźmi poza arystokracją.