Piraci z Karaibów PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksPortalLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Pokój Mariki

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptySro Kwi 15, 2009 2:31 pm

Jest tu tylko jedno, niezbyt duże pomieszczenie. Skromny wystrój jednak wcale nie przeszkadza piratce, która w nim mieszka. Twarde łóżko, wysoka szafa, okrągły stolik i cztery krzesła wokół niego to aż nadto jak dla niej.
Okno pokoju wychodzi na port na Tortudze, czyli na wschodnią część wyspy, dzięki czemu Marika ma darmowe budzenie o świcie.


Ziewnęła przeciągle. Wszystko ją męczyło, dosłownie. A w szczególności ta nuda. Miała ochotę wsiąść na swój ukochany statek i odpłynąć w daleki rejs, jednakże wciąż nie mogła skompletować tej cholernej załogi w związku z czym wciąż była uziemiona na stałym lądzie. A ona wprost nienawidziła stałego lądu. Wolała to miarowe kołysanie, cichy szum, popiskiwanie mew i sól w ustach. Ona kochała wszystko, co wiązało się z żeglugą. A najbardziej sztormy… Ach, burze są cudowne! Ta adrenalina, gdy ze wszystkich sił próbujesz utrzymać statek na wodzie, a nie pod nią! Coś wspaniałego!
Zamknęła na moment oczy i uśmiechnęła się szeroko do siebie samej, przypominając kolejno wszystkie sztormy, jakie przeżyła w całym swoim życiu. A było tego trochę. Niemalże poczuła ostre bicze wiatru na twarzy i słoną wodę w ustach. Nawet zapiekły ją oczy! Westchnęła głęboko. Dlaczego na tej cholernej Tortudze nie ma normalnych, rządnych przygód piratów, którzy byliby w stanie natychmiast wejść na pokład jej statku i odpłynąć w jej tylko znanym kierunku? Dlaczego są tu wyłącznie lenie, nie mające siły podnieść tłustych zadów z brudnej podłogi w tawernie? Cholerny świat! Cholerni piraci!
Prychnęła głośno i sięgnęła pod łóżko, pod którym to trzymała swój prywatny zapas rumu. Szybkim ruchem odkorkowała pękatą butelkę i pociągnęła z niej sporego łyka. Trunek przyjemnie rozgrzał jej ciało. Oblizała starannie wargi, by żadna, choćby najdrobniejsza kropelka się nie zmarnowała i rozwaliła się na swym łóżku, nie zwracając już na nic więcej uwagi. Tylko ona i butelka rumu. Ona, rum i morze – idealne połączenie.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptySro Kwi 15, 2009 6:19 pm

Tobias, bezceremonialnie, otworzył drzwi do pokoju przyjaciółki i z szerokim uśmiechem na twarzy, przemaszerował przez pokój, siadając na skraju łóżka dziewczyny. Przechylił głowę na bok, mrużąc oczy. Rum. Rum, Marica i on. I cisza. Oj, robi się tłoczno. Wyciągnął rękę, sięgając po pękatą butelkę z bursztynowym płynem, po czym upił kilka porządnych łyków i odstawił ja na podłogę, obok łóżka.
- Nie wyglądasz najlepiej – stwierdził, marszcząc zabawnie brwi. - Czyżby coś cię trapiło?
Tak, to było pytanie retoryczne. Bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczę jest okropnie znudzone ciągłym siedzeniem na Tortudze. Bez przygód, bez załogi, bez niczego! Ot, jako jedyny wierny towarzysz, pozostał im tylko rum. Nigdy nie opuści, zawsze poprawi humor. Ale czy na pewno? Co komu po tym wspaniałym specyfiku, skoro pozostają na stałym lądzie. Jasne, kiedy skończą się zapasy, mogą wypłynąć po nowe. Tylko to nastąpi za dobrych parę lat...
Westchną ciężko, kładąc się obok pani kapitan.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptySro Kwi 15, 2009 6:29 pm

Jakie tam tłoczno. Na morzu nigdy zbyt mało miejsca! A na pewno nie dla Mariki i Tobiasa! Dla nich dwojga i rumu miejsca spokojnie wystarczy!
W momencie, gdy butelka została odstawiona na podłogę, otworzyła powoli oczy i wbiła lodowate spojrzenie w swego pierwszego oficera.
- A jak mam wyglądać, jeżeli zabierasz mi rum? – mruknęła, sięgając po butelkę i, niby przypadkiem, kopiąc chłopaka w tyłek. – Trapi mnie wiele rzeczy i ty doskonale wiesz, o co mi chodzi – dodała nieco ciszej i upiła kolejny łyk rumu.
Ona się męczy! No zwyczajnie się meczy! A te leniwe psubraty nadal wypinają na nią swoje grube tyłki. Niech ich szlag jasny trafi! Najchętniej zeszłaby teraz na dół i popodcinała większość z nich te obwisłe gardziele! A niech ich czart porwie!
Bo rum ją rozumie. Kochany rum. Wierny, kochany i taki pyszny rum.
Przesunęła się nieco i splotła dłonie na piersi.
- Cholera, nawet bosmana nie posiadam! – wykrzyknęła nagle. – Zastanawiam się nad tym, czy nie odpłynąć z Tortugi i spróbować znaleźć załogę w Singapurze. Tamci przynajmniej jeszcze mieszczą się w drzwiach. Te świnie to by mi statek zatopiły, gdyby naraz weszły na pokład. – Gadała niczym najęta. Tak, właśnie tym objawiało się jej rozdrażnienie – poprzez gadulstwo. Prychnęła wściekle po czym wtuliła się w swego wiernego towarzysza niczym mała dziewczynka w swego tatę.
- Tobias, ja tu umrę! – wyjęczała w jego ramię.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyCzw Kwi 16, 2009 2:06 pm

Na morzu – owszem. Ale w tym pokoju? Chyba raczej nie. Ale takie dyskusje to na potem....
Uśmiechnął się szelmowsko, jeszcze bardziej rozkładając na łóżku, tak, że Marica nie miała teoretycznie miejsca. Chociaż nie chciał robić jej na złość, temu nie potrafił się oprzeć. Bądź, co bądź, ujrzenie grymasu wściekłości na jej buźce, było czymś niezwykłym. Czymś... Pięknym, po prostu! Taki widok może pobić jedynie potężny sztorm. Ach, woda, wiatr i Tobias!
- Skoro tak uważasz... To może faktycznie wypłyniemy z Ameryki i poszukamy gdzie indziej? Jestem pewny, że w Europie znajdzie się więcej chętnych do zdzierania rąk dla tak pięknej kobiety – zawołał, a w oczach pojawiły mi się niebezpieczne iskierki. – I na pewno nie będą takimi opasłymi świniami – mruknął po chwili namysłu, mając nadzieję, że da radę przekonać dziewczę do natychmiastowego wyruszenia w rejs.
Mina mu jednak zrzedła, kiedy zdał sobie sprawę, że musieliby najpierw zebrać wszelakie potrzebne środki. Bo i jedzenie, i, tu nie było najmniejszych wątpliwości, paru ludzi musiało być. A wiadomo, że od razu nic im z nieba nie spadnie. Bo po co, cholera! Najlepiej utrudniać piratom życie. To tylko złodzieje, mordercy, rzezimieszki!
- A daj spokój, nie umrzesz, bo kto pokieruje wtedy „Anima Vilis”? – wymruczał, przeczesując palcami jej włosy.
Westchnął ciężko, podnosząc się nieco i opierając na łokciu, by lepiej widzieć Maricę.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyCzw Kwi 16, 2009 2:39 pm

W pokoju może i mało tego miejsca, ale kogo to obchodzi? Marikę nie specjalnie – w tej chwili rozważa problemy natury egzystencjonalnej, które wcale nie wiążą się z brakiem miejsca w pokoju. Chociaż… Tak na dobrą sprawę to i to ma niejaki wpływ na jej samopoczucie. Bo piratka owa potrzebuje przestrzeni!
Zamyśliła się na dłuższą chwilę, rozważając wszystkie za i przeciw. Tak właściwie… czemu by nie? Łatwo nie będzie, ale we trójkę dadzą sobie spokojnie radę. Była w stu procentach pewna, że uda im się doprowadzić statek w całości do Europy, a może i nawet dalej – w końcu każde z nich było naprawdę świetnym żeglarzem… Jednakże miała jakieś dziwne przeczucie, że coś mogłoby się wydarzyć i to „coś” mogłoby pokrzyżować wszystkie ich plany.
- Tak, wypłyniemy, ale jeszcze nie dziś. – rzekła wreszcie, nie patrząc w jego stronę i pociągnęła kolejny, spory łyk z pękatej butelki, sprawiając, iż w tej chwili była niemal pusta.
- Masz rację – nie mogę umrzeć – mruknęła, uspokajając się natychmiast. Fakt faktem – nikt nie byłby w stanie lepiej od niej rządzić na Animie. Nie było nawet takiej możliwości. Zresztą, gdyby teraz zdechła to ta cała wredna Wiktoria z całą pewnością przywłaszczyła by sobie jej statek, a nawet i Tobiasza. Nie, nie mogła go tak zostawić – biednego, samego pozostawić na pastwę losu… Westchnęła ciężko i uniosła się na łokciu, opróżniając butelkę. Odrzuciła ją w kąt pokoju i sięgnęła po następną. Och, panienko Daffodil, zbyt dużo pijemy! To już trzecia butelka rumu w ciągu ostatniej godziny!
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyCzw Kwi 16, 2009 2:59 pm

Trzecia butelka w ciągu godziny? A co to dla porządnego pirata? No, prawie jak nic! Tobiaszek był pewien, że gdyby miał zmierzyć się z Daffodil w pojedynku kto-wypije-więcej-w-jak-najkrótszym-czasie, ta na pewno by wygrała. Tylko, że teraz nie miał najmniejszej ochoty się z nią ścigać. Bo nie i już. Taki kaprys...
- No, uśmiechnij się w końcu! – powiedział, przechylając głowę na bok. – Doskonale wiesz, że nienawidzę, gdy wyglądasz jakby cię żelazem przypalali! – zganił ją, przyciągając do siebie.
Wyjął Marice butelkę z ręki, po czym zaczął sączyć rum. Gdy w końcu odstawił na bok butelkę, było w niej odrobinę napoju. Nie przejął się tym. Nie było po co. Zapasu jest na kilka najbliższych lat, nawet gdyby pili po kilkanaście butelek dziennie.
Odgarnął pani kapitan włosy, by mu nie zawadzały, a potem, jakby nigdy nic, oparł brodę na jej ramieniu. A jaki był przy tym zadowolony! Sam nie wiedział jednak z jakiego powodu. Czy działała tak na niego obecność pięknej kobiety, myśl o morzu, czy też rum...
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyCzw Kwi 16, 2009 6:27 pm

Och, to akurat w stu procentach pewne, że by wygrała. Jest jednym z największych pijaków na całych Karaibach, więc to chyba po prostu jasne…
- Wiem? – zapytała, unosząc brwi w pytającym geście, jednakże doskonale było widać, iż na jej twarzy pojawiają się pierwsze oznaki rozbawienia. Wreszcie uśmiechnęła się szeroko do swego towarzysza, po czym przeturlała się na chłopaka i usiadła na nim okrakiem. W jej oczach pojawiły się, te dobrze mu znane, łobuzerskie iskierki. Pochyliła się nisko tak, iż niemal stykali się nosami.
- A teraz ci się podobam? – zapytała, uśmiechając się jeszcze szerzej. Kiedy to powiedziała w powietrzu rozniósł się lekki zapach alkoholu. Dziewczyna pochyliła się jeszcze niżej i cmoknęła go lekko wprost w usta, po czym wróciła na poprzednie miejsce.
- Ale wracając do właściwego tematu… – mruknęła po chwili ciszy. – Trzeba znaleźć jeszcze kilku majtków i jakiegoś bosmana. Wtedy możemy ruszyć się z tej dziury – poczęła zastanawiać się na głos. – We trójkę niewiele zdziałamy – dodała. Co prawda był jeszcze ten gówniarz, który się jej uczepił niczym rzep psiego ogona, jednakże w tej chwili nie wliczała go jeszcze w poczet swej załogi. Ot, był. Ale czy w ogóle mógł im się na statku przydać? Tego jeszcze nie wiedziała.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyPią Kwi 17, 2009 3:11 pm

Och, na statku mógł się przydać każdy! Dosłownie każdy. Tylko pytanie, czy ten ‘każdy’ byłby im wierny? Czy nie zdradziłby ich przy pierwszej lepszej okazji, by dorobić się grosza? Ilu takich by się znalazło! Więc... Och, trzeba naprawdę bardzo uważać przy doborze załogi. To nie przelewki. A Tobias osobiście nie zamierzał mieć potem nie wiadomo jakich problemów. Pomijając fakt, iż od razu by je załatwił...
- Bardzo – wymruczał, lustrując ją całą.
Nie zauważył jednak nawet, kiedy Marika znalazła się w poprzedniej pozycji. Wszystko było mu obojętne, ale to również dotarło do niego dopiero po chwili. Pokręcił z niedowierzaniem głową, uśmiechając się lekko do siebie.
- Jeszcze kilka dni, a na pewno ktoś się znajdzie. Kręciło się niedawno koło mnie pewne dziewczę, zarzekając się, że chętnie by do nas dołączyło... – zaczął, przypominając sobie ostatnie spotkanie z kobietą. – Taa... To mogłoby być to! Tylko teraz jeszcze ją znaleźć...
Prychnął, znów kręcąc głową. Bardzo nie podobało mu się to, iż ludzie, którzy mogliby im się do czegoś przydać, nagle znikali bez śladu.
Przeciągnął się, sięgając następnie po pękatą butelkę z bursztynowym płynem. Potrząsnął nią, obserwując jak w środku przelewa się rum. A potem opróżnił butelkę, rzucając ją gdzieś w kąt komnaty.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyPią Kwi 17, 2009 3:45 pm

Marika prychnęła cicho, gdy zobaczyła, jak chłopak opróżnia jej butelkę z jej rumu! Niechętnie sięgnęła po kolejną butelkę, odkorkowała ją pospiesznie i natychmiast przyssała się do jej szyjki. Zaledwie po kilku sekundach nie było już połowy trunku w butelce, a po kolejnej minucie dwóch trzecich. Cóż, piratka się bez wątpienia rozkręciła na całego, jednakże powinna pamiętać o tym, iż rum jest dosyć mocny, a po czterech butelkach zazwyczaj zaczyna jej odwalać. O, tak, jak teraz na przykład…
- Doskonale – odpowiedziała mu z opóźnieniem, po czym spojrzała na niego zamglonym wzrokiem. – Ładny z ciebie chłopaczek, wiesz matey? – wymruczała. Cóż, mówiła mu to ilekroć była pijana, więc nie wątpię, iż Tobiasz zdążył się już do tego przyzwyczaić. Tak to zazwyczaj bywa, że po pijaku ludzie mówią rzeczy, które naprawdę myślą, a których nie powiedzieli by na trzeźwo…
Położyła się na boku i poczęła palcami wolnej ręki zataczać kręgi na klatce piersiowej swego towarzysza. Wciąż nie spuszczając oka z mężczyzny pociągnęła kolejnego łyka rumu, opróżniając ostatnią butelkę, jaką miała na składzie swego pokoju. A potem zwyczajnie pochyliła się nad Tobiasem i pocałowała go namiętnie. Cóż… Taka już jest Marika Daffodil i jestem przekonana, że wszyscy jej kamraci o tym wiedzą…
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyNie Kwi 19, 2009 9:58 am

Z przerażeniem patrzył, jak ostatnia butelka rumu zostaje opróżniana przez panią kapitan. Nie, żeby mu wcale nie było żal alkoholu. Absolutnie. Nie będzie przecież zabraniał Marice picia jej rumu. W jej pokoju. Ba! On jej niczego nie będzie zabraniał. Nie wypada, po prostu. Co by było, gdyby jednak postanowiła go wyrzucić? Właśnie za zakazanie jej czegokolwiek. Ugh, lepiej o tym nie myśleć!
- Nie raz mi już o tym mówiłaś, piękna – odparł, oddając jej pocałunek.
Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, iż nie powinien w tak okrutny sposób wykorzystywać Mariki, jednak nie potrafił oprzeć się jej urokowi. Może nie była tak urodziwa, jak niektóre panny w Port Royal, czy nawet na Tortudze, lecz miała w sobie to „coś”, co nie pozwalało nikomu przejść obok niej obojętnie.
Objął ją mocniej, przerzucając włosy na prawe ramię, i przyciągnął do siebie. Znów ja pocałował, zastanawiając się, na jak daleko pozwoli mu się posunąć. W tej chwili dał jej nieme pozwolenie na wzięcie nad nim władzy. Bo co to szkodzi?
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyNie Kwi 19, 2009 2:29 pm

Nikt i nic! Absolutnie, bo byłaby skłonna zamknąć w zęzie, albo przeciągnąć pod kilem. Cokolwiek… W każdym razie, nikomu nie uszłoby to płazem, co to, to nie!
- Cóż, słabą mam pamięć – zamruczała niczym kotka, po czym powoli poczęła niby bawić się guzikami koszuli chłopaka, rozpinając powoli jeden po drugim.
Cóż, może nie była najbardziej urodziwą kobietą w Indiach Zachodnich, jednakże nikt nie mógł odebrać jej tego, że była piękna. Owszem, jej lico było nieco surowe, kanciaste i zbyt poważne, jednakże miało w sobie coś, co przyciągało do niej mężczyzn niczym najlepszy rum piratów. Po prostu. Lgnęli do niej niczym zahipnotyzowani, nie potrafiąc odpowiedzieć „nie” na jakąkolwiek prośbę (a raczej rozkaz) tejże kobiety. Miała w sobie jakąś zadziwiającą siłę, która otumaniała już po pierwszym jej spojrzeniu.
A co do tego wykorzystywania… Cóż, trzeba pamiętać, że Marika nie była tym typem kobiety, która przejęłaby się tym, że przespała się z kimś po pijaku. Ot, przespała się i już. Byleby z tego dzieciaka nie było. Jednak Marika potrafiła nad sobą zapanować i pilnowała się doskonale, być może z tego to powodu jeszcze nie była stateczną matulą, ale zapijaczoną piracką szmatą, którą mógł mieć niemal każdy, jeśli tylko spodobał się owej panieneczce. A Tobias się podobał…
Pochyliła się nisko i pocałowała go bardzo zachłannie, wręcz brutalnie, przestając się już bawić i po prostu zdzierając z niego koszulę. Cóż, cierpliwość nie była jej mocną stroną. Nawet, gdy bardzo chciała ją zachować to w pewnym momencie po prostu zaczynało jej brakować. Kiedy wierzchnie odzienie mężczyzny pod nią wreszcie zniknęło z jego klatki piersiowej, przeniosła się na ową klatkę z jego ust i poczęła obsypywać ją gorącymi pocałunkami, przygryzając co jakiś czas i pozostawiając w miejscach ugryzienia lekkie zaczerwienienia. W między czasie poczęła także majstrować przy jego pasku, starając się utorować sobie wreszcie drogę do przyjemności, jednakże zrezygnowała z tego i przerzuciła się na własną koszulę. Zdjęła ją zwinnie, a biorąc pod uwagę fakt, iż bielizny nosić nie zwykła, chłopak mógł obecnie podziwiać jej zgrabne krągłości, zapadające na długo w pamięć każdego mężczyzny, który kiedykolwiek miał możliwość ich podziwania.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyNie Kwi 19, 2009 3:29 pm

Tobias zamruczał z zadowolenia, czując, że powoli i jemu rum zaczyna uderzać do głowy. Zawsze zastanawiało go, dlaczego dopiero po dłuższym czasie alkohol postanawiał siać spustoszenie w jego głowie. Nie, żeby jakoś mu to przeszkadzało. Wiedział, że prędzej czy później i tak nie będzie kompletnie nic pamiętał.
- Więc będzie trzeba nad nią popracować – wymruczał, poddając się zabiegom Mariki. – Auu! – jęknął, gdy dziewczyna przygryzła zbyt mocno jego skórę.
Uśmiechną się jednak, widząc, jaką dostał nagrodę za te chwilę rozkosznych cierpień. Wysunął się spod dziewczyny, bez problemu rozpinając spodnie i rzucając je w kąt pokoju. Stojąc chwilę pośrodku pomieszczenia, przechylił głowę, patrząc z rozbawieniem na zdezorientowaną panią kapitan. Lecz nie pozwolił jej na siebie długo czekać. Podszedł szybkim krokiem do łóżka, popychając kobietę, a następnie bezceremonialnie usiadł na niej okrakiem i, jedną ręką przeczesując jej włosy, a drugą uważnie badając krągłości na jej klatce piersiowej, począł namiętnie ją całować.
Nie zwracał uwagi na jakiekolwiek niedogodności, bo takowych teoretycznie nie było. W praktyce sytuacja przedstawiała się nieco inaczej, aczkolwiek to nie grało większej roli. Teraz liczyła się tylko dobra zabawa.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyNie Kwi 19, 2009 3:47 pm

Rum dobra rzecz, bardzo dobra. Niemal tak dobra, jak morze i równie wspaniała, co mężczyźni! Jedynym jego mankamentem są właśnie te zaniki pamięci nazajutrz po. Ale ani Tobias, ani Marika bać się nie muszą – rano obudzą się obok siebie, a ich ubrania wciąż będą porozrzucane po podłodze, więc problemu nie było – bardzo szybko sobie przypomną wydarzenia z nocy…
- Ale to może na trzeźwo, matey! – Zaśmiała się perliście, odrzucając włosy do tyłu i skupiła się na własnej spódnicy, która niby większej przeszkody nie stanowiła, jednakże zabierała zbyt dużo wolnej przestrzeni. Pospiesznie zdjęła ją z siebie i odrzuciła na bok. Rozpięła jeszcze tylko paski na udach, odrzucając sztylet i pistolet w stronę reszty ubrań, po czym w pełni oddała się mężczyźnie.
A dobra zabawa jest dla pirata najważniejsza. To też, gdy tylko poczuła jego wargi na swoich wpiła się w nie z ogromną niecierpliwością i poczęła wić się pod nim, nie mogąc już dłużej wytrzymać tego oczekiwania. Czuła go na sobie. Czuła ciepło bijące od jego ciała, które parzyło i jej ciało. W tej chwili była bardziej niż kiedykolwiek wcześniej wyczulona na jego dotyk. Jej zmysły się wyostrzyły. Zapach jego ciała odurzał ją niczym opium, a prąd, przeskakujący pomiędzy nimi był aż bolesny.
Oplotła go w pasie swoimi bogami i wysunęła ku górze uda w błagalnym geście. Zapraszała go do siebie.
Kiedy zabrakło jej tchu przerwała pocałunek i spojrzała mu prosto w oczy. Jej własne z całą pewnością stały się czarne, niczym węgiel z pożądania. Jego nie były wiele jaśniejsze.
- Nie każ mi czekać. Wiesz, że nie jestem w tym zbyt dobra… – wyjęczała, a potem znów pocałowała go namiętnie.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyPon Kwi 20, 2009 1:18 pm

Jakże mógłby kazać jej czekać? Na cokolwiek! Nie, to nie było w jego stylu. Jeśli miał sprawić przyjemność sobie, a i dama przy okazji dopraszała się tego samego, nie pozostawało cienia wątpliwości – Tobias dawał z siebie wszystko. Być może miał gdzieś w swej pirackiej łepetynie zakodowane, że pokazując się z jak najlepszej strony, będzie mógł w przyszłości, dalszej czy bliższej (to znaczenia najmniejszego dla niego nie miało), ponownie się zabawić. I jeszcze raz, i jeszcze!
- Rozkaz, pani kapitan! – powiedział niemal niedosłyszalnie, składając pocałunek na jej ustach, schodząc coraz niżej.
A potem, dla udowodnienia prawdziwości swych słów, dał upust swoim emocjom, pragnieniom i fantazją. Nie zwracał większej uwagi na to, czy Marika jakoś ucierpi podczas jego „zabiegów”. Co to niby miało pirata obchodzić? Dziewczyna sama pchała się w jego łapska, to teraz będzie miała za swoje. Chociaż... Znając jej charakter i usposobienie, Tobias powinien wiedzieć, że panna Daffodil będzie chciała jeszcze więcej. Bądź, co bądź, chłopaczyna bez seksu nie potrafił się obejść i z dnia na dzień powoli uzależniał się od nocy spędzanych wspólnie z kobietami.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyPon Kwi 20, 2009 1:57 pm

O tak, charakterek tej panienki zdecydowanie do spokojnych nie należał. Co gorsza, była ona wyjątkowo zboczona i spragniona, więc nic dziwnego, że wcale, a wcale nie przeszkadzały jej owe „zabiegi” Tobiasa.
- Grzeczny chłopczyk – wymruczała mu prosto do ucha, przygryzając równocześnie jego płatek. I oczywiście mężczyzna miał rację – dla niej jak zwykle to było za mało.
- Daj z siebie wszystko, albo cię pod kilem przeciągnę – a trzeba pamiętać, że Marica zazwyczaj spełniała swoje groźby, czy też obietnice, jak kto woli, dlatego większość mężczyzn najzwyczajniej w świecie spełniało jej zachcianki bez gadania.
Rudowłosa przetoczyła się na górę i oparła dłonie na klatce piersiowej mężczyzny, rozpoczynając szaleńczą jazdę, jakby pod sobą miała konia, a nie człowieka. Wydawała przy tym z siebie odgłosy zarezerwowane wyłącznie dla takich chwil, jak ta. Zacisnęła oczy i odrzuciła głowę w tył, dysząc wściekle.
Po chwili, zwolniła nieco i pochyliła się nad mężczyzną, całując go namiętnie i równocześnie przegryzając jego górną wargę. Oblizała ją delikatnie, zlizując nawet najmniejszą kropelkę krwi i uśmiechnęła się lubieżnie.
- Słodki jesteś – szepnęła, osuwając się w dół i ustami pieszcząc najczulsze punkty jego ciała.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyPon Kwi 20, 2009 6:32 pm

Roześmiał się, słysząc groźbę Mariki. Ileż to razy już mu tak wygrażała. Zwłaszcza po pijaku. I ileż to razy nigdy w życie nie wcielała swych postanowień. Tobias podejrzewał, że pani kapitan ma wobec niego pewne plany i wolałaby utrzymać go przy życiu. Postanowił jednak nie dowiadywać się, jaką rolę pełni w egzystencji panienki Daffodil. To miało się z czasem okazać. A przecież zbyt długo Marika nie będzie przed nim ukrywać tajemnicy. Byłoby to najzwyczajniej w świecie niemożliwe. Jest zbyt wścibski. Oho, czyżby zbyt długie przebywanie na targach, wśród przekupek, dało o sobie znać?
- To byłoby straszne! – powiedział ochryple, brutalnie ściskając ją w tali i na krótką chwilę uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. – Zamiast Tobiasa Mauvebeard’a jakiś tłusty pies pokładowy pierwszym oficerem Animy...
Pokręcił głową, a potem, niespodziewanie, chwycił garść włosów Mariki, odciągając jej głowę do tyłu. Jęk rozkoszy, jaki wydała z siebie kobieta, zachęcił go do dalszego jej „torturowania”. Musiał jednak zaprzestać zabawy, poddając się rozkoszy, którą zapewniła mu pani kapitan.
-A ty nieznośna – wydusił pomiędzy sapnięciami.
Jednym, stanowczym gestem odepchnął ją lekko od siebie. Lepiej będzie, jeśli Daffodil zostawi pieszczoty na potem, kiedy w końcu się zmęczy, albo kiedy rum kompletnie weźmie nad nią górę. Ale teraz? Teraz należała do Tobiasa. Teraz to on powinien się nią zająć. Bo co to za zabawa, jeśli kobieta kieruje całą grą. I w tym wypadku Marika powinna pogodzić się z tym, że pierwszy oficer postanowił pokazać jej, kto tutaj jest panem i władcą. Tempo, jakie nadał im obojgu, było szaleńcze, dla normalnego, porządnego człowieka, wręcz niemożliwe. Aczkolwiek piratom wcale to nie przeszkadzało. Byli w swoim żywiole.
- I co? Nadal jestem narażony na przeciągnięcie pod kilem? - zapytał po pewnym czasie, nabierając w płuca jak najwięcej powietrza, by uspokoić oddech.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyWto Kwi 21, 2009 9:59 am

W tej chwili nie myślała racjonalnie. Gdyby ktokolwiek, lub cokolwiek jej przeszkodziło z całą pewnością rzuciłaby w niego swoim sztyletem. Tylko, gdzie on do jasnej cholery jest. Spojrzała ukradkiem na pokój, jednak nie dane jej było zbyt długo pomyśleć, gdyż kolejna fala rozkoszy rozpłynęła się po jej ciele. Zadrżała gwałtownie i jęknęła głośno. Ach, Tobiasz… Zawsze potrafił ją zaskoczyć i dać to, czego aktualnie potrzebowała. O ile poprzednich swych oficerów pozbawiała życia dosyć szybko, o tyle ten trzymał się już na jej statku niezwykle długo – to był po prostu dobry interes. Tak na dobrą sprawę, Marica zastanawiała się czasem za co mu płaci – za służbę w dzień, czy w nocy? Tego pewien nie mógł być nikt, nawet Tobiasz…
- Dobra… – wydyszała wreszcie dziewczyna. – Jeszcze cię nie zabiję – dodała po chwili namysłu, uśmiechając się perfidnie.
Wbiła paznokcie w jego ramiona i oddała się w pełni rozkoszy, jaką jej dawał, pojękując głośno. Jakoś wcale nie przeszkadzało jej to, że mieszańcowi pokoju obok mogłyby ich igraszki przeszkadzać. Byli piratami – wyjętymi z pod prawa łajdakami, których gówno obchodziło, czy komuś przeszkadza ich zachowanie.
Zapewne mogłoby to wszystko trwać dłużej, gdyby nie ta cholerna niecierpliwość Marici. Mimo tempa, nadanego przez chłopaka jej nadal było mało. Poczęła sama ruszać się jeszcze szybciej, przez co oboje przyspieszyli. Wtuliła się w niego całą sobą, jak gdyby chciała wtopić się w jego ciało. Jedność, którą w tej chwili ze sobą stanowili była nadal dla niej zbyt mała. Miała nadzieję wypełnić sobą każdy milimetr ich dzielący.
- Och, Tobias – westchnęła głośno, wpijając się w jego usta. I kiedy całowała go tak, jakby za chwilę miała go stracić poczuła, że wreszcie dobiega do mety. Wygięła się w łuk, wyprężyła i znieruchomiała po chłopakiem, z głośnym krzykiem. Wbiła paznokcie jeszcze mocniej w jego skórę i zacisnęła oczy. A potem westchnęła lekko i uśmiechnęła się z lubością.
- Jeszcze cię nie zabiję, bo mi się możesz przydać. – powiedziała, otwierając powoli oczy. – Szczególnie, że na razie nie zapowiada się na to, byśmy odbili od tego cholernego lądu – mrugnęła do niego okiem i wysunęła się z pod niego, układając obok i cmokając delikatnie jego ramię. Alkohol nadal szumiał w jej głowie, jednak powoli zaczynała dochodzić do siebie. Niby nie pamiętała, jak to wszystko się zaczęło i nie do końca wiedziała, co było po środku, jednakże doskonale pamiętała koniec.
- Doskonale – mruknęła do samej siebie, zakładając ręce za głowę i zginając prawą nogę w kolanie. Zamknęła oczy i poczęła nucić pod nosem jedną z najbardziej znanych szant.
- Drink up, me 'earties, yo ho! – zaśpiewała nad wyraz czysto, jak na zapijaczoną zdzirę i wyszczerzyła, nie do końca zdrowe zęby w zadowolonym uśmiechu.
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Ian Mauvebeard
Administrator
Ian Mauvebeard


Liczba postów : 126
Wiek : 41
Miejsce urodzenia : Black River
Profesja : pierwszy oficer na Anima Vilis

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyCzw Kwi 30, 2009 4:29 pm

A co kogo obchodzi, co było na początku i pośrodku, skoro koniec mówił sam za siebie i to właśnie w sumie o koniec chodziło Tobiasowi. No, może niezupełnie. Jemu chodziło tylko o zaspokojenie siebie. Marica była na drugim miejscu. Ale jednak była. Bo bez niej nie byłoby całej zabawy. Mauvebeard musiał przyznać przed samym sobą, iż tylko i wyłącznie z panią kapitan mógł oddać się w pełni rozkoszy i czerpać z tego całymi garściami, a dużo, dużo więcej zostawało. Bo kto, jak nie pirat z krwi i kości wie najlepiej, co drugiemu człowiekowi do szczęścia potrzebne?
- Pal licho załogę, której nie ma! Ani ty, ani ja nie chcemy zwariować, prawda? A nie zwariujemy jedynie na pełnym oceanie! – powiedział cicho, oddychając głęboko, zupełnie, jakby bał się, że zaraz zabraknie dla niego tlenu.
Również zarzucił ręce za głowę, utkwiwszy wzrok w suficie. Drewniane, zamoczone i połamane deski tworzyły swoisty klimat, jak w każdej tawernie i karczmie zresztą. Te jednak, można by powiedzieć, były ich i tylko ich.
- Zabierzemy Wiktorię, Rotherta, znajdę ta dziewuchę, o której wspominałem i jakoś damy radę! Resztę załogi skompletuje się w Singapurze, Japonii czy czym tam jeszcze! – zawołał z entuzjazmem, spoglądając ukradkiem na Maricę.
Chwycił jej szorstką dłoń, przyciskając do ust i obdarzając mnóstwem pocałunków.
Powrót do góry Go down
Marica Daffodil
Administrator
Marica Daffodil


Liczba postów : 589
Wiek : 43
Miejsce urodzenia : tu i tam...
Profesja : Kapitan pirackiego statku - Anima Vilis
Broń : wspaniały garłacz, maleńki pistolecik, lekka szabelka i marynarski sztylet.

Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki EmptyPon Maj 18, 2009 8:47 pm

Podniosła się do pozycji siedzącej, wysuwając delikatnie swoją dłoń z jego i oparła się plecami o ścianę, kładąc nogi na chłopaku.
- Aye, to jest myśl – mruknęła. – Co prawda z Wiki mogą być problemy… Ech, czasem mam ochotę wyrzucić ją na jakiejś bezludnej wysepce, ale mniejsza. – powiedziała do samej siebie. – W każdym razie. – Sięgnęła po swoje rzeczy i zaczęła się ubierać.
- Jutro wypływamy – zakomenderowała z szerokim uśmiechem i, jak gdyby nigdy nic wyszła ze swojego pokoju z zamiarem udania się do właściciela tawerny, co by mu zapłacić za wynajem (a przy okazji ukraść trochę grosza).
Powrót do góry Go down
http://green-death.myspot.pl
Sponsored content





Pokój Mariki Empty
PisanieTemat: Re: Pokój Mariki   Pokój Mariki Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój Mariki
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Piraci z Karaibów PBF :: Tawerna pod Fioletowym Księżycem :: Pokój Mariki Daffodil-
Skocz do: